Wbrew pozorom, tymczasowe obozy potrafią zajmować naprawdę spory obszar ziemi. Wszędzie porozstawiane namioty z pozszywanych skór, opierające się o kości były ozdabiane różnego rodzaju kłami dzikich zwierząt. Skóry od dołu zabezpieczone były ogromnymi, drewnianymi kołkami lub ostrymi szczątkami kości.
Między wieloma namiotami rozpalane były ogniska w okręgach poukładanych z kamieni. Jednakże zabieg ten wykonywano tylko po zmroku, w dzień jedynym znakiem rozpalanego ognia były kamienne kręgi i wszechobecny popiół.
Całe obozowisko składało się z kilkudziesięciu namiotów. Wydawałoby się, że są porozkładane bez ładu i składu, jednakże prawdę o nich znali tylko ludzie Sejuani. Pewne było jedno: największy namiot zawsze był w środku... Tak, jak i ogromny, wolny plac przed nim...