Tutaj można było minąć wszystko i wszystkich, albo zniknąć nagle w mrokach nocy. Tutaj NIKT, absolutnie nikt nie był bezpieczny, wliczając w to samych Noxian. Jaki kraj, taki obyczaj.
W każdym razie, uliczki wyłożone były czarnym kamieniem. Niemalże brakowało oświetlenia, gzie nie gdzie wisiała zapalona pochodnia... Poza tym, nie różniła się chyb a niczym: prowadziła gdzieś albo wyprowadzała skądś. Jak każda ulica.